Tymczasem rzeczywistość drutów, szydełka i makramy jest zupełnie inna — barwna, nowoczesna i bardzo, ale to bardzo na czasie.
Dzierganie przeżywa swój wielki renesans. Zresztą wystarczy spojrzeć na Instagram, gdzie pod hasztagami #knitstagram czy #crochetaddict znajdziemy miliony postów od dziewczyn z kolorowymi paznokciami, których robótki pasują bardziej do berlińskiego festiwalu sztuki niż do działki za miastem.
Makrama? Widziana dziś w wystroju kawiarni speciality coffee i modnych wnętrzach z Pinterestu. Szydełkowy top? Must-have na letnie festiwale. Kardigan z grubych oczek? Stylizacja marzeń każdej minimalistki.
Dzierganie jest teraz sexy. Punkt.
Wyobraź sobie: sierpniowy poranek, jedziesz rowerem po mieście. Na sobie masz szydełkowany crop top w stylu boho, wysokie jeansowe szorty i słomkowy kapelusz. Całość? Ręcznie robiona. Styl? Lepszy niż w sieciówce, bo tylko Twój.
A może wieczorne wyjście z przyjaciółmi? Narzucasz na ramiona lekki, ażurkowy kardigan z bawełnianej włóczki — zrobiony własnoręcznie podczas seansów „Bridgertonów”. Idealny do zwiewnej sukienki. Niebanalny. Niepowtarzalny. W dodatku ekologiczny.
Na plażę? Szydełkowane bikini lub narzutka z frędzlami. Wersja dla odważnych, ale efekt? WOW.
Dzierganie to nie tylko moda. To również forma terapii.
Psychologowie jednogłośnie potwierdzają: robótki ręczne zmniejszają stres, poprawiają koncentrację i działają uspokajająco. Kiedy dziergasz, Twój mózg wchodzi w stan podobny do medytacji. To trochę jak joga, ale bez konieczności stania na głowie.
Co więcej, badania opublikowane w „British Journal of Occupational Therapy” wykazały, że aż 81% osób regularnie dziergających czuje się dzięki temu szczęśliwszych. I to niezależnie od wieku.
Zresztą nie tylko nauka to mówi. Posłuchaj znanych:
„Kiedy trzymam szydełko, świat przestaje się spieszyć” – Tracey Ullman, aktorka i współautorka książki o dzierganiu.
„Knitting is the new yoga” – napisała kiedyś redaktorka Vogue’a, i trudno się nie zgodzić.
„To nie babcie są staromodne, tylko moda zapomniała, kto pierwszy robił haute couture” – to już moje własne motto. 😊
Ciekawostki z włóczkowego świata
Wikingowie robili na drutach! No dobrze, technicznie to była technika naalbinding, ale cel ten sam — stworzyć coś z niczego.
David Arquette (tak, były mąż Courtney Cox) uczył się szydełkować na planie filmowym. Robił skarpetki. I to z sukcesem.
W USA istnieje klub "men who knit", a nawet oddział więzienny, w którym osadzeni dziergają czapki dla dzieci. Resocjalizacja level expert.
Każda z technik daje inne możliwości. Makrama idealnie sprawdzi się przy dekoracjach – plecione łapacze snów, kwietniki, torby z jutowej przędzy. Szydełko to nieograniczona kreatywność – od topów po zabawki, torby, nawet biżuterię. Druty? Idealne na ubrania z prawdziwego zdarzenia – swetry, kardigany, sukienki.
Ale najważniejsze jest to, że to Ty decydujesz, co, kiedy i jak powstanie. Nie sieć sklepowa. Nie algorytm. Ty.
Nie uwierzyłabym, gdyby ktoś mi 10 lat temu powiedział, że TikTok będzie pełen tutoriali, jak zrobić szydełkowy bucket hat. A jednak! Młodzi ludzie wracają do dziergania, bo daje im poczucie sprawczości i kontaktu z czymś autentycznym.
Bo w świecie instant, rękodzieło to rebelia. Taki mały, osobisty bunt przeciwko temu, co tanie, masowe i byle jakie.
Nie, dzierganie nie jest tylko dla babć. Choć jeśli Twoja babcia dzierga — szanuj ją jak mistrzynię Zen. Ale pamiętaj: niezależnie od wieku, robienie na drutach, szydełku czy makramy to coś więcej niż hobby. To styl życia. To forma wyrażania siebie. I jeśli ktoś jeszcze mówi Ci, że to niemodne, wręcz mu szydełko i powiedz:
„To nie włóczka jest staromodna. To Ty jesteś nieaktualny.”
+48 782 192 371
zaprojektowanemiloscia@gmail.com
Tadeusza Kościuszki 12
Pułtusk, 06-100