29 kwietnia 2025

Naturalne włóczki – uniwersalny wybór na każdą porę roku dla miłośników dziergania

W następnym artykule napiszę o dzierganych ubraniach na lato, wspomnę o ich niezwykłym komforcie – przewiewności, miękkości i tej nieuchwytnej lekkości, której nie da się podrobić syntetykiem. Ale za tą jakością stoi coś jeszcze: wybór odpowiedniej włóczki. A nic nie sprawdza się lepiej, przez cały rok, niż włóczki naturalne.

W świecie dziergania rodzaj przędzy to jak fundament w architekturze. Od niego zależy nie tylko efekt wizualny, ale też to, jak będziemy się w gotowym projekcie czuć. I choć czasem kuszą nas tanie, kolorowe motki z akrylu, prawdziwą jakość i przyjemność z dziergania oraz noszenia daje właśnie włóczka pochodzenia naturalnego – bawełna, len, wełna, alpaka, jedwab, bambus.

Latem sięgamy po te lżejsze: bawełnę, len i bambus. To przędze, które oddychają razem z nami. Bawełna chłodzi skórę, pozwala jej oddychać, nie uczula i świetnie sprawdza się zarówno w dzianinach codziennych, jak i bardziej eleganckich. Len – nieco bardziej szorstki w dotyku – zyskuje miękkość z każdym praniem, a jego szlachetna struktura pięknie współgra z ażurowymi wzorami. Bambus natomiast zachwyca jedwabistym połyskiem i delikatnością – idealny na letnie topy, sukienki czy ubranka dla dzieci.

Gdy przychodzi chłodniejsza pora, naturalne włókna zmieniają swoje oblicze. Wełna otula ciepłem, chroni przed wilgocią i reguluje temperaturę ciała. Alpaka daje jeszcze więcej miękkości i lekkości, a kaszmir to już czysta przyjemność – luksusowa, ale trwała. Co istotne, każda z tych przędz nie tylko grzeje, ale też oddycha. Dzięki temu nawet zimowe swetry z naturalnych włóczek nie gryzą, nie duszą i nie powodują przegrzania – przeciwnie, dostosowują się do ciała.

Naturalne włóczki mają też swoją wyjątkową urodę. Ich kolory są głębsze, bardziej nasycone, a faktura – bardziej złożona. Każda dzianina wygląda inaczej, jest żywa, reaguje na światło i ruch. Ubrania z takiej przędzy nie tylko lepiej się noszą, ale też dłużej zachowują formę. Są trwalsze, bardziej odporne na mechacenie i... po prostu ładniejsze. Można je naprawiać, przerabiać, dziedziczyć. To ubrania z historią.

Włóczki naturalne są też bliższe idei slow fashion, o której coraz częściej mówi się również w świecie rękodzieła. Dziergając z bawełny organicznej, recyklingowanego lnu czy wełny z odpowiedzialnych źródeł, mamy wpływ na środowisko – wybieramy mniej, ale lepiej. A to ma znaczenie. Tak jak znaczenie ma to, że ubranie powstaje powoli, z uważnością, ścieg po ściegu. Nie na szybko, nie z taśmy.

Czasem słyszę, że naturalne włóczki są droższe. I to prawda – ale to inwestycja. W komfort, zdrowie skóry, trwałość i – co dla wielu z nas równie ważne – w przyjemność z samego dziergania. Bo kto raz poczuł pod palcami miękkość alpaki albo chłód bawełny egipskiej, ten wie, że to zupełnie inny poziom pracy z włóczką. I zupełnie inna radość.

Naturalne włóczki są jak dobre towarzystwo – nie męczą, nie dominują, nie zawodzą. Są z nami cały rok. Latem dają lekkość, zimą – ciepło. Tworzą ubrania, które chce się nosić – i które przetrwają więcej niż jeden sezon.

Dlatego właśnie warto po nie sięgać. Bo w świecie pełnym sztuczności naturalność nie jest już tylko wyborem – jest luksusem. A zarazem powrotem do tego, co najbliższe: do prostoty, jakości i codziennego piękna.

 

 

Polityka prywatności

Regulamin

+48 782 192 371

zaprojektowanemiloscia@gmail.com

Tadeusza Kościuszki 12

Pułtusk, 06-100

Śledźcie mnie na social mediach